top of page

Czy potrafisz żyć bez smartfona?

Gdyby zadano mi pytanie: "co jest nieodłącznym elementem życia współczesnego człowieka?" odpowiedź byłaby prosta: smartfon. Urządzenie, w którym telefon jest tylko jedną z funkcji, zawahałabym się określając ją mianem najpotrzebniejszej. Mały komputer dzięki, któremu korzystanie z laptopa ograniczyłam do minimum, wręcz przez rok funkcjonowałam bez niego.

Oglądanie filmów, korzystanie ze strony czy aplikacji bankowej, rejestracja na studia, prowadzenie bloga i wiele innych czynności mogłabym wymienić, które swobodnie wykonuję na małym ekranie. Pokonała mnie chęć gry w Minecrafta, wersja mobilna jest tak okrojona, że nie warto w ogóle podejmować się gry. ;) .

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Otóż mam wrażenie, że dzisiejszy świat przez smartfony jest zdominowany. Na co dzień, choćby w pracy obserwuję pogoń za nowymi modelami i coraz większymi pakietami internetowymi. Pamiętacie te czasy, w których szczytem luksusu był abonament z kilkudziesięcioma darmowymi minutami na rozmowy? Dziś nie znajdziecie oferty abonamentowej, w której jest jakikolwiek limit na połączenia, za to ozłocę każdego kto mi wskaże nielimitowany ( prawdziwie nielimitowany, nie 10, 20, 100 czy 500 GB) transfer danych!

Inspiracją do tego wpisu jest obserwacja codzienności. Znacie to uczucie, gdy planujecie położyć się spać, kiedy tylko odświeżycie pocztę, facebooka, instagrama, youtube i znów facebooka, bo, a nuż ktoś w ciągu ostatnich kilku sekund dodał coś ciekawego? Tak to jestem ja przed snem. :)

A raczej byłam ja, ale o tym jak to zwalczyłam napiszę kiedy indziej. Niemiłosiernie wkurza mnie, gdy Wolf pakuje się do łóżka z telefonem w ręce i powstaje między nami jakaś niewidzialna ściana. To zakrawa o patologię, z którą walczę.

Nie lepiej sytuacja wygląda w przestrzeni publicznej. Przyznam szczerze jak na spowiedzi, że nie raz i nie dwa, zdarzyło mi się przejechać kilka przystanków, gdyż zwyczajnie wpatrzona w telefon, nie kontrolowałam mijanych przystanków. Powiem więcej, stało się pewnego razu i tak, że autobus mi odjechał sprzed nosa, kiedy siedziałam na przystankowej ławce wpatrzona w ten mały ekran.

Z dużo większym zażenowaniem jednak patrzę na ludzi, którzy w pracy czy szkole nie potrafią wytrzymać tych kilku godzin bez sprawdzenia powiadomień, mimo tego, że za korzystanie z telefonu często mogą ich spotkać niemiłe konsekwencje.

Czy korzystanie ze smartfona rozważając powyższe można uznać za uzależnienie? Czy czeka nas z tym związana choroba cywilizacyjna? Jak myślicie?


  • Facebook Social Ikona
  • Instagram Ikona społeczna

Udało się! Wirtualny listonosz dostarczył wiadomość do mojej skrzynki. Odpowiem jak najszybciej ;)

bottom of page